Patronka

święta ElżbietaŚwięta Elżbieta (1207-1231) pochodziła z królewskiego rodu węgierskiego. Była córką króla Węgier  Andrzeja II (1205 – 1235) i Gertrudy von Andechs – Meran  (+1213), siostry św. Jadwigi Śląskiej. Urodziła się w 1207 r.1 jako trzecie z kolei dziecko królewskiej pary. W 1211 r., będąc zaledwie czteroletnim dzieckiem, została zaręczona z synem Hermana, landgrafa Turyngii i przybyła na zamek książęcy w Wartburgu. Zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem, jako przyszła małżonka landgrafa Turyngii, wzrastała i wychowywała się w kraju, którym w przyszłości miała władać. Tam też otrzymała staranne wykształcenie, które wpoiło w nią umiłowanie Boga i uwrażliwiło jej serce na potrzeby bliźnich.

Postawa młodej książęcej narzeczonej, nadzwyczaj pobożnej i często zamyślonej podczas dworskich zabaw, budziła nierzadko ironię i niechęć dumnych dworzan. Wobec zmiennej sytuacji politycznej, po śmierci landgrafa Hermana, powzięto na dworze zamiar odesłania jej na Węgry. Przeciwstawił się temu syn landgrafa, książę Ludwik, szczerze kochający Elżbietę, którą uroczyście poślubił w 1221 r. Małżeństwo okazało się nader szczęśliwe. Ludwik był również człowiekiem o głębokim życiu wewnętrznym. Żyjąc u jego boku Elżbieta mogła w pełni oddawać się dziełom miłosierdzia, brać udział w licznych nabożeństwach i przestrzegać przepisanych postów. W 1227 r. Ludwik wyruszył wraz z wojskami cesarza na wyprawę krzyżową, podczas której zmarł. Elżbieta została wdową z trojgiem dzieci, mając zaledwie 20 lat. Wkrótce po śmierci męża opuściła zamek w Wartburgu. Próbowano ją nakłonić do małżeństwa z cesarzem Fryderykiem II, jednak Elżbieta widziała inny cel w swoim życiu. Ufundowawszy szpital w Marburgu oddała się ofiarnej posłudze chorym i ubogim. Chcąc utrzymać ścisłą łączność z Bogiem, z właściwą średniowieczu pasją, stosowała ostrą ascezę pokutną. Zmarła z wycieńczenia w nocy z 16 na 17 w listopada  24 roku życia 1231 r.

Elżbieta  bardzo wcześnie zapoznała się z Zakonem św. Franciszka. Już w 1219 r. święty Zakonodawca wysłał 60 braci do Niemiec. Ze względu jednak na nieznajomość języka, musieli oni wkrótce bez sukcesu misyjnego powrócić do Włoch. Dwa lata później, w 1221 r., Bracia Mniejsi przybyli ponownie do Niemiec, tym razem jednak  pod przewodnictwem brata Cezara von Speyer, uczonego niemieckiego. W r. 1223 zbudowali oni klasztor franciszkański w Halberstadt. Z czasem więzi między Elżbietą a rodziną franciszkańską coraz bardziej się umacniały. Brat Rodiger, który został jej spowiednikiem2, troszczył się z pewnością o to, by zapoznać pobożną księżną z postacią i dziełem św. Franciszka. Nie ulega wątpliwości, że młoda landgrafini doskonale zrozumiała Franciszkowe orędzie. We Franciszku urzeczywistniała się ta forma życia, której ona wciąż szukała. Elżbieta przejęta dogłębnie opowieściami o Biedaczynie z Asyżu, miała zawołać: „To właśnie to, co zawsze miałam na myśli”. Za takim ideałem ubóstwa tęskniła. Postępowanie św. Franciszka stało się drogowskazem ukazującym jej wyraźnie jej własną drogę,  której jej dusza zawsze poszukiwała. Elżbieta, od dzieciństwa przejawiająca oznaki intensywnej religijności i niezwykłego hojności wobec ubogich, przez wszystkie lata spędzone na dworze w Wartburgu oddawała się dziełom miłosierdzia. Szczególnie wielką akcję charytatywną rozwinęła w czasie głodu, który nawiedził Turyngię w latach 1225-1226. Żywe były dla niej słowa św. Franciszka: „Zginie wszystko, co ludzie zostawią na tym świecie, lecz za miłość i złożone jałmużny otrzymają nagrody od Pana”.3

Nie mogąc dostosować się do stylu życia panującego na zamku wartburskim, Elżbieta, po śmierci Ludwika, opuściła dwór książęcy podczas zimy 1228 r. Pierwszą noc spędziła „w wielkiej radości” w brudnej stajni w Eisenach. O północy udała się do kaplicy franciszkańskiej4 pod wezwaniem św. Michała i prosiła Braci Mniejszych, by zaśpiewali Te Deum jako dziękczynienie za to, iż wreszcie stała się ubogą jak jej Chrystus.5

W 1228 r. złożyła Elżbieta na ręce swego duchowego kierownika, Konrada z Marburga6, ślub wyrzeczenia się świata. Sam Konrad opisał to wydarzenie: „…Tego samego roku, w kaplicy którą uprzednio oddała Braciom Mniejszym, w Wielki Piątek, na obnażonym ołtarzu, Elżbieta położyła swe ręce zrzekając się rodziców, dzieci, własnej woli, wszelkiego przepychu świata oraz tego wszystkiego, co Zbawiciel w Ewangelii /Mt 19, 29/ radzi opuścić…”.7 Ten akt zrzeczenia się przez córkę królewskiego roku wszelkiej własności podobny jest w swej wymowie do tego, który uczynił św. Franciszek, gdy w obecności biskupa wyrzekł się wszystkiego, także swego ojca, oddając mu nawet swoje ubranie.

Prawdopodobnie jeszcze w tym samym roku Elżbieta, jako pierwsza tercjarka w Niemczech, przyjęła habit franciszkański. Z sumy pieniężnej, którą otrzymała na podstawie umowy rodzinnej, część rozdała ubogim, a za resztę ufundowała szpital w Marburgu, dedykując go św. Franciszkowi. W tym samym roku osiedlają się w Marburgu także Bracia Mniejsi. Zakonne dokumenty historyczne potwierdzają, iż zbudowany przez Elżbietę szpital był jednym z pierwszych szpitali średniowiecza poświęconych Biedaczynie z Asyżu.

malunek świętej Elżbiety

Ostatnie lata swego krótkiego życia św. Elżbieta spędziła w skrajnym wyrzeczeniu i ubóstwie. Szaro odziana i bosa nie różniła się od biedaków, którym posługiwała. Mnożyła działalność dobroczynną, podwajała modlitwy i umartwienia, bez reszty oddała się posłudze chorym i biednym. Wspomniany już wcześniej Konrad z Marburga w 1232 r. w liście do papieża Grzegorza IX napisał o swojej penitentce, iż „dwa razy dziennie, rano i wieczorem, wszystkich swych chorych osobiście odwiedzała, a tych spośród nich, którzy mieli szczególnie odrażający wygląd, sama pielęgnując, jednych karmiła, innym łoże zasłała, jeszcze innych na ręce swe brała  i wiele innych uczynków miłosiernych pełniła”.8

Św. Elżbieta zmarła z wycieńczenia w nocy z 16 na 17 listopada 1231 r., mając zaledwie 24 lata. Wkrótce po śmierci rozpoczął się proces kanonizacyjny. Dnia 27 maja 1235 r. papież Grzegorz IX w Perugii uroczyście zaliczył Elżbietę w poczet świętych.

Życie św. Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Ukochawszy ideały św. Franciszka z Asyżu, zachowała je w swoim sercu i niezachwianie praktykowała w całym życiu. Ta młoda landgrafini z Turyngii, która franciszkańską cnotą uświęciła małżeństwo, macierzyństwo, wdowieństwo, tron i wygnanie z zamku, szczęście miłości i cierpienie opuszczenia, przez stulecia wywiera swój pociągający wpływ i zachęca do naśladowania. Stała się jedną z najbardziej znanych świętych III Zakonu i jego główną patronką. Ta wielka postać katolickiego średniowiecza przez wieki przyświecała jako wzór poświęcenia i miłosierdzia tym, którzy z miłości ku Bogu pragnęli służyć bliźnim pełniąc dzieła miłości. Patronowała też wielu inicjatywom charytatywnym, zwłaszcza w XIX wieku, kiedy romantyzm ożywił i spotęgował jej kult. Od przeszło 160 lat ta znana Święta średniowiecza, córka św. Franciszka, patronuje również powstałemu w 1842 r. Zgromadzeniu Sióstr św. Elżbiety.


1. Dokładna data urodzin św. Elżbiety nie jest znana. Nie ma również pewności co do miejsca, w którym przyszła na świat (zamek w Sárospatak lub w Bratysławie).
2. Wzmianka o tym znajduje się w kronice Jordana v. Giano, w której czytamy: „Wtedy brat Cezar przyjął laika imieniem Rodiger, którego później uczyniono gwardianem w Halberrstadt. Brat Rodiger jako nauczyciel instruował błogosławioną Elżbietę w życiu wewnętrznym i przejął nad nią kierownictwo duchowe”.
3. Pisma św. Franciszka z Asyżu, Warszawa 1976, s. 59.
4. Franciszkanie przybyli do Eisenach w 1224 r. (względnie 1225 r.). W złożeniu klasztoru dopomogła im św. Elżbieta.
5. O wydarzeniu tym wspominały służebnice św. Elżbiety w wypowiedziach sporządzonych do przeprowadenia procesu kanonizacyjnego.
6. Po Rodigerze kierownikiem duchowym św. Elżbiety został inny franciszkanin, surowy i nieustępliwy Konrad z Marburga.
7. List Konrada z Marburga, spowiednika św. Elżbiety do papieża Grzegorza IX z r. 1232.
8. Tamże

 

„Gdy mi się najlepiej wiedzie, pragnę złożyć z tego ofiarę Bogu.”

„Patrzcie, mówiłam zawsze, ze trzeba innych uszczęśliwiać.”

„Z tego, co posiadamy, powinniśmy chętnie udzielać innym.”

„Nie gniewam się na tych, którzy mnie oczerniają, gdyż Bóg jest jedyną moja Miłością.”

„Jakże ja mogę nosić złotą koronę, skoro mój Pan nosi cierniową? On nosi ja dla mnie.”

„Należy ze spokojem i radością znosić cierpienia. Często jesteśmy podobni do trzciny rosnącej nad brzegiem rzeki. Gdy woda w rzece przybiera wtedy trzcina się pochyla i woda przepływa ponad nią, nie niszcząc jej. Gdy wody opadają, trzcina się podnosi i rośnie dalej.”

„Włączam Ludwika w moja miłość do Boga i ufam, ze Bóg, który uświęcił małżeństwo, zapewni nam życie wieczne.”

 

„Święta Elżbieta to najcnotliwsza i najwyższym

wdziękiem prostoty i niewinności ozdobiona dziewica,

najprzywiązańsza i najwierniejsza małżonka,

najczulej kochająca matka, święta wdowa,

najszlachetniejsza pani i najświętobliwsza zakonnica,

łącząca najściślejsze z Bogiem zjednoczenie

z poświęceniem bez granic dla bliźnich.”

 

Idź do góry
Translate »